Przełęcz nad Łapszanką

Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

W drugim dniu spiskiej jesieni zamierzamy powędrować na Przełęcz nad Łapszanką. Prognozy mówią o słonecznej niedzieli, więc przed oczami przelewają nam się spisko-tatrzańskie widoki okraszone jesiennymi kolorami. Ma być pięknie, ma być jesiennie, ma być inaczej niż wczoraj!
Taak, na razie sprawdza się tylko przelewanie… mgieł. Poranek nad Białką wstaje niemrawy, choć towarzystwa w nim starają się nam dotrzymać krowy.

01 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

02 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Dalej wierząc meteorologom, lądujemy przy kościele w Łapszach Niżnych. To tu swój początek ma żółty szlak, który poprowadzi nas na Przełęcz nad Łapszanką. Pierwszy raz po Spiszu powędrujemy pieszo – wcześniej byliśmy tu tylko na rowerach lub w czasie samochodowej objazdówki po okolicznych atrakcjach.

03 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Mijamy mostek na Łapszance, by stopniowo piąć się w górę i wyjść poza wieś. Choć nadzieja umiera ostatnia, dość szybko ją grzebiemy, właśnie na tym podejściu. Wszystko otulają mgły, powietrze stoi, a jesienna cisza, której nie zakłóci nawet najmniejszy powiew, źle wróży naszym planom. Trzeba pogodzić się z kolejnym mglistym dniem, a prognozy odesłać gdzie pieprz rośnie. Może tam akurat jest słońce.

04 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

05 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Akurat ten odcinek szlaku byłby dość przyjemny, bo prowadzi otwartymi przestrzeniami nad wsią. Gdzieś tam z dali przebłyskują Gorce i wieża na Lubaniu i to by było na tyle, jeśli chodzi o widokowe szaleństwa.

06 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

07 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

08 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Potem wchodzimy w las. Trzeba zmierzyć się z błotem oraz psychiką, która podpowiada, że nie idziemy sami i że we mgle czai się zuooo. Oto bowiem na błocku odkrywamy świeże tropy niedźwiedzia. Jakoś długo nie chcą nas opuścić, bo, skubany, szedł szlakiem! A to sprytna bestia!

09 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

10 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Szlak dość łagodnie wznosi się pod górę, mijając Groń i położone w dole po lewej Łazy – przysiółek Łapsz. Stromiej robi się dopiero pod koniec.

13 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Wreszcie wychodzimy na łąki pod Kopylcem (Holowiec, 1035 m). Od północy atakują nas mgły snujące się w dolinach.

31 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

W stronę południa nie może być inaczej. Mglisto, pochmurno, ponuro, choć gdzieś tam przebija swą sylwetką Babia Góra.

30 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

37 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Przed nami, w dole, Przełęcz nad Łapszanką.

40 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Tatry częściowo spowijają chmury, ale jak na tę pogodę, nie jest tragicznie.

34 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

58 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

36 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Schodząc z Kopylca, docieramy do niebieskiego szlaku, który wyznacza dalszy ciąg naszej marszruty. Mimo średniej pogody zbiegam na Przełęcz nad Łapszanką. W maju nie dotarliśmy tu z powodu kiepskich prognoz, niechże wreszcie teraz się uda!

47 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

48 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

52 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Przełęcz nad Łapszanką zdobi charakterystyczna kapliczka – dzwonnica. To jeden z bardziej znanych punktów widokowych na Tatry. Dzisiaj pogoda nie rozpieszcza, ale zawsze mogło być gorzej…

49 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

55 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

51 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

67 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

To moja druga wizyta w tym miejscu po czerwcowej rowerówce po Spiszu kilka lat wcześniej. Na pewno będę tu chciała wrócić przy lepszej pogodzie.

56 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

59 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

60 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Wracam szybko do rozwidlenia szlaków i jeszcze raz sięgam po aparat. Choć to Przełęcz nad łapszanką jest najbardziej znanym miejscem  w okolicy, warto podejść parę minut żółtym szlakiem w stronę Kopylca. Z łąk pod szczytem rozciągają się, moim zdaniem, jeszcze ciekawsze widoki na Tatry.

70 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

68 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

72 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Nad Tatrami właśnie tańczą chmury. Mgły przelewają się między wierzchołkami i ma to swój urok. Jakby na moment, na nasze przyjście, aura nieco się poprawiła.

69 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

71 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

75 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

78 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

I jeszcze ostatni widok, na pożegnanie, bo zaraz wchodzimy w las.

81 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

76 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Dalsza część wędrówki nie jest już tak emocjonująca. Niebieski szlak do Kacwina prowadzi nas przeważnie lasem, częściowo po granicy. Jedyną, wątpliwą atrakcją tego odcinka, jest deszcz, który łapie nas gdzieś w trasie za Pieskowym Wierchem. Czasem coś zamajaczy zza mgieł, więc może przy lepszej pogodzie jest nieco lepiej? Generalnie jednak tego odcinka nie polecam.

16 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

17 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Na szlaku jest jedno przyjemne miejsce widokowe – rozległa polana, idealna na obiadową przerwę. Widoki dziś marne, ale zawsze to jakieś urozmaicenie w ciągłej wędrówce lasem.

18 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Przed samym Kacwinem wytracamy wysokość, idąc wzdłuż sporego gospodarstwa. Już wcześniej mogliśmy skrócić trasę i dojść do czerwonego szlaku, ale w planach jest słynna kacwińska kapliczka, więc dzielnie walczymy z błotem i stromizną zejścia.

19 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

20 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Obok cmentarza dołączamy do czerwonych znaków idących z centrum. Prowadzą asfaltem pod kaplicę Matki Bożej Śnieżnej, która pięknie prezentuje się na tle Tatr na pocztówkowych zdjęciach krążących w necie. Nie dzisiaj jednak.

22 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

24 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

23 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Kacwińscy gospodarze akurat spędzają ryczące bydło z pól. Z jednym z nich ucinamy sobie krótką pogawędkę. Czas jednak nagli, bo niedługo zrobi się ciemno.

25 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

26 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Czerwony szlak z Kacwina do Łapsz Niżnych, który zamyka naszą pętlę, powstał chyba stosunkowo niedawno. Niestety, z powodu późnej pory i kiepskiej pogody nie możemy w pełni docenić jego walorów widokowych. A szkoda, bo zapowiada się interesująco. Trzeba tylko uważać, by na nim nie pobłądzić, bo oznaczony jest średnio i czasem brakuje znaków w newralgicznych punktach, na przykład przy skręcie z głównej drogi w las.

27 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Na początku prowadzi wzdłuż potoku Bałyże i mija opuszczoną chałupę. Na okolicznych wzgórzach, mimo późnego października, pasie się jeszcze sporo stad owiec. Jedno z nich, na nasz widok, biegnie do nas jak oszalałe. Dopiero interwencja pasterza i psów powstrzymuje zwierzaki i zmusza je do powrotu.

29 - Przełęcz nad Łapszanką z Łapsz. Jesienne mgły

Po przecięciu Kacwińskiego Potoku i drogi trawersujemy (znów szukając znaków) zbocza Glizówki, by przed samym zmrokiem zejść do parkingu pod kościołem. Kończy się dwudniowy spiski wyjazd. Choć pogoda nie do końca dopisała, poznaliśmy sporo nowych miejsc. Już wiemy, że w kilka z nich warto wrócić przy lepszej pogodzie.

Nasza trasa:

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sebastian

Po raz kolejny widać, że Spisz ma potencjał. Ja zawsze jeździłem na Przełęcz Nad Łapszanką autem, to można piechotą, hehe? Okolice Kacwina sam miód, warto tam połazić po okolicznych łąkach. Zdjęcia z kapliczką Matki Boskiej Śnieżnej i Tatrami w tle są robione z drugiej strony Kacwina, gdzieś spod Faltynowych Kątów, a na Przełęcy Nad Łapszanką warto też podejść drogą na wzniesienie znajdujące się po zachodniej stronie przełęczy, w rejon stojącej tam ambony – też są widoki lepsze niż z przełęczy.