Dubne

Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa – Mincol

Preludium, czyli w Leluchowie, miła, zaczyna się koniec świata 

Majówkowe plany na Góry Czerchowskie i ich najwyższy szczyt – Mincol – ukształtowały się już dawniej. Kiedyś zobaczyłam niezwykle inspirujące do wyjazdu w Čergov zdjęcia w Internecie, ale dopiero w tym roku padła propozycja, by ten przedłużony weekend spędzić właśnie tam. I to starym sposobem – plecakowo-namiotowym, jak za starych, dobrych czasów. Człowiek z sentymentu robi niekiedy takie głupoty icon wink - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol .

Nasz sentyment rozpoczął się w Leluchowie. A właściwie nie, już na autostradzie z Krakowa. Zaaferowani rozmową ze współpasażerami przegapiliśmy zjazd na Brzesko, by ocknąć się dopiero przy tablicy ze skrętem na Tarnów… Nic to, tłukliśmy się potem objazdem przez przyjemne wsie i miasteczka, by wylądować na zachód słońca jadąc krętą drogą wzdłuż Jeziora Rożnowskiego. Ze względu na ponadprogramową atrakcję czasu już nie starczyło na Muszynę, którą od lat, bez powodzenia, usiłuję zwiedzić. W ciemności znaleźliśmy za to jakieś dogodne miejsce zjazdu między Leluchowem a Dubnem i położyliśmy się spać w naszym kangurze.

Pieśń pierwsza, czyli kiedy nadejdzie czas, wabi nas ognia blask 

W czwartek wita nas słoneczny poranek i rozświetlone słońcem zielone zbocza. Od razu człowiek czuje, że to jest to! Wiatr we włosach, uśmiech na gębie i pełen optymizm! O naiwności…. Bo plecak czeka w kącie, ale my jeszcze nic o tym nie wiemy.
Podjeżdżamy sobie na początek do Dubnego. Sielsko, anielsko. Jakiś pojedynczy ludź, koń z wozem i ogólnie „wsi spokojna, wsi wesoła”. Miejsce gdzieś na końcu świata z małą cerkiewką przycupniętą malowniczo na wzgórzu.

ce1012 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Na otaczającym świątynię kamiennym murku znajdujemy jaszczurkę zwinkę. Samce na wiosnę, w maju, w czasie godów, przybierają taką właśnie intensywnie zieloną barwę.

ce1005 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Wtedy jeszcze nie wiemy, że to dopiero początek naszej zoologicznej przygody w tę majówkę.
Gdy wracamy do Leluchowa, żadnego bratającego się z brzozami anioła nie widzimy. Żaden wesoły wysłannik niebieski nie pilnuje też granicy, bo wówczas nie przepuściłby tych chmar Słowaków, którzy zjeżdżają na zakupy do maleńkiego Leluchowa. Pierwszy maja, Święto Pracy, a tu nikt się nie obija, na uliczkach tłoczą się kramy z mydłem i powidłem, wszędzie pełno luda, a Most Wyszehradzki zastawiony jest samochodami na słowackich numerach.
Sentyment podpowiada, by uciekać stąd jak najszybciej. Najpierw jednak znajdujemy lokum dla naszego kangura na te cztery dni na podwórku pewnej mieszkanki Leluchowa. I wreszcie ta chwila, wymarzona i wytęskniona, gdy zarzucamy plecaki na plecy…

I co? Jest koszmarnie… Nastawiliśmy się, ze względów oszczędnościowych i logistycznych, na dźwiganie całego jedzenia na te cztery dni, ale i tak konfrontacja z (ciężką) rzeczywistością nie wypada najlepiej. Pocieszamy się, że początki są zawsze trudne i przechodzimy przez most na Słowację. Zaraz za przejściem znajdujemy nasz szlak. Czas ruszać. Góry Czerchowskie przed nami!

ce1020 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Początek szlaku to dreptanie asfaltem do sąsiedniej miejscowości – Ruskiej Voli. Za nią wspinamy się na łąki. I tu pada pierwsza propozycja – po tych ciężkich 20 minutach marszu obalamy pierwsze piwo. Bo dzielni jesteśmy. No i lżej będzie. A wszystko dzieje się właśnie tu:

ce1023 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

To nic, że za chwilę zaczyna padać – w tych okolicznościach nic a nic nam to nie przeszkadza. Bardziej dręczy myśl, że to dopiero początki i zaraz czeka nas wspinanie się na grzbiet i na Mincol.

Chwili kontaktu naszych pleców z ciężarem nie można jednak odwlekać. Zarzucamy toboły na siebie i objuczeni jak baktriany zaczynamy piąć się powoli do celu. Krok po kroku, przez wądoły, zarośnięte ścieżki i pokryte zeszłorocznymi liśćmi wąwozy. Powoli zaczynam przyzwyczajać się do ciężaru, choć na bardziej stromych podejściach nie jest lekko. Docieramy jakoś do połączenia naszego niebieskiego szlaku z czerwonym, odstawiam nawet Roberta, który wybrał wspinaczkę na leśną ambonę i zanurzam się w las. W las, z którego dochodzi pohukiwanie, który jest wypełniony sowimi okrzykami.

Jakoś nie mogę się na początku połapać, skąd dochodzi ów dźwięk, dopiero po chwili orientuję się, że z jednej i z drugiej strony ścieżki. Dwie sowy nawołują się, a ja mimochodem odwracam głowę w kierunku, z którego lepiej słyszę ten ptasi śpiew. I co? W niedalekiej odległości, niemal przede mną, siedzi sobie dumnie na gałęzi puszczyk uralski. Gdy mnie dostrzega, demonstracyjnie odwraca się tyłem i odlatuje. Niedaleko jednak, mam więc szansę zrobić marne, bo marne, ale zawsze jakieś zdjęcie mojej pierwszej sowy widzianej na wolności:

ce1025 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Stąd szybko już docieramy z Robertem do Sedla pod Dlhou, gdzie czas na pierwszą wyjazdową kawę i pierwsze rozległe widoki na Beskid Sądecki i Niski. Gdy zrzucam plecak na trawę, mam wrażenie, że zaraz odfrunę z powodu tej lekkości…

ce1027 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

A potem jest wędrówka w stronę Małego Mincola, czeremchowa polanka

ce1035 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

świeża zieleń i fiolet niedojrzałych jeszcze buków

ce1037 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Mały Mincol i wreszcie ten właściwy Mincol (właściwy zapis to Minčol), najwyższy szczyt Gór Czerchowskich:

ce1058 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1043 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1056 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Zbyt słaba jest dziś widoczność, by zobaczyć Tatry, niemniej rozległe widoki i cała feeria barw robią wrażenie! Wpisujemy się do księgi i szybko zdobywamy drugi wierzchołek Mincola, na którym stoi krzyż:

ce1073 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1066 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Potem możemy już tylko schodzić – przez Lazy docieramy do Sedla Ždiare. Mincol zostaje za nami.

ce1083 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Tu odbijamy kawałek zielonym szlakiem na południe, by przy zamkniętej na głucho chatce znaleźć pierwszy nocleg. Robert decyduje się na przygotowanie namiotu i ogniska, a ja, po tych osiemnastu kilometrach, mam jeszcze mentalną (bo fizyczną już mniej) ochotę na pięciokilometrowy szlak do zamku Nový hrad i z powrotem. Za przezwyciężenie lenistwa czeka mnie nagroda w postaci pięknego wieczornego światła.

ce1088 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1097 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1098 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1110 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Dzięki lepszej wieczornej przejrzystości w oddali zauważam stożek, na którym ulokował się Šarišský hrad:

ce1122 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

To jednak nie koniec dzisiejszych niespodzianek. Myszkując po najwyższej części zamku w jednej z dziur w murze zauważam takie oto śliczne maleństwo:

ce1118 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Mała sówka na mój widok zaczyna kłapać dziobem – nie wiem, czy czeka na jakiegoś robaka, czy chce mnie ostrzec. Cofam się nieco, by jej nie płoszyć, a gdy znów zaglądam, ta również zerka z ciekawością na mnie. I tak przez dłuższy moment obserwujemy się bacznie. Nie chcąc jednak ryzykować spotkania z zatroskaną mamusią schodzę z zamku. A widoki nadal sielankowe:

ce1128 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1133 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1134 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

ce1141 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

Zachodzące powoli słońce jest dla mnie znakiem do odwrotu. Wchodzę w świetlisty tunel:

ce1146 - Góry Czerchowskie i majówkowa wyrypa - Mincol

i łapiąc ostatnie promienie słońca docieram pod Sedlo Zdiare, gdzie płonie już wesoło ognisko i ognia blask wabi. Nie muszę chyba dodawać, że po całym ciężkim dniu wyrypy smażona kiełbasa i piwo smakują wybornie…

Jesteś ciekawy, co było dalej? Zajrzyj do kolejnego dnia naszej majówkowej wyrypy!