ce2038 1 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Góry Czerchowskie – drugi dzień majówkowych zmagań. O poprzednim dniu, trudnym starcie z Leluchowa i zdobyciu najwyższego szczytu Cergova poczytacie w tym tekście!

Pieśń druga, czyli drogą pylistą, drogą polną

Poranek dnia drugiego wita nas pięknym słońcem. Dziś na początek planujemy pętelkę na lekko do Kamenicy, z tego powodu ukrywamy plecak w chłodniejszym miejscu pod dachem chatki, zostawiamy namiot do wyschnięcia i ruszamy do Lazów, powtarzając wczorajszy ostatni odcinek, tym razem w odwrotną stronę.

ce2077 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Tu odbijamy na zielony szlak do Sokoliej Doliny mijając zamkniętą na głucho utulnię pod Mincolem. Wbrew obawom szlak jest dobrze oznakowany, tak jakby odnawiano go niedawno. Na dnie doliny witają nas zielono-zielone szachownice lasów. Góry Czerchowskie we wiosennej odsłonie prezentują się malowniczo.

ce2079 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Oraz majestatyczna Sokolia skała:

ce2080 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Z drugiej strony wygląda jak tatrzańska iglica:

ce2082 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Po wyjściu z doliny zaczynają się pyliste, kręte, polne drogi. Takie, jakie lubię najbardziej:

ce2083 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Z tyłu żegna nas Sokolia skała

ce2085 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

a z przodu wita Zamek Kamenica ulokowany na wapiennym wzniesieniu Pienińskiego Pasa Skałkowego.

ce2089 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

To kolejny zamek, na który trzeba się wspiąć. W pełnym słońcu, za to na lekko. Warto! Przy krzyżu z widokiem na miasto nie tylko ja obserwuję okolicę. Robi to również żółty trznadel:

ce2093 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

ce2094 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Stopniowo nabieram wysokości idąc trochę na rympał, bo szlak żółty jest tu kiepsko oznakowany. Im wyżej, tym ładniej. Widać, między innymi, Góry Lewockie. Ale w sumie nie ma dla mnie znaczenia, co widać. Wystarczy mi, że jest widokowo i przestrzennie.

ce2095 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

ce2098 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

ce2106 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

ce2108 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Część budowli przykryta jest niestety ohydnymi rusztowaniami, a betoniarka dopełnia tylko tego obrazu. To jakieś słowackie towarzystwo założone w celu odnawiania i zachowania dziedzictwa przodków „buduje” od nowa zamek.

ce2130 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

W oddali kuszą kolejne wapienne stożki rozsiane między Šarišskym Jastrabiem a Kyjovem. To słowackie Bradlove Pasmo ciągnące się wzdłuż drogi Ľubotín– Sabinov.

ce2127 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Schodzę o wiele wygodniejszą ścieżką przyrodniczą, by minąć zamek od dołu:

ce2133 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

A na rozległej polanie z widokiem na okolicę czas na małą czarną. Trzeba sobie dogadzać przed powrotem na grzbiet i wspinaczką do góry!

ce2134 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Póki co wspinać się nie musimy, za to przystawać co chwilę – tak. Przed nami najpiękniejszy odcinek szlaku prowadzący przez rozległe przestrzenie i urokliwe łąki.

ce2014 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Naszą uwagę przykuwa szczególnie pewne niewielkie drzewko:

ce2024 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Jego zieleń na tle głównego pasma jest tak niesamowita, że spędzamy tu dłuższy czas. Fotografując lub wylegując się w pachnącej trawie w pełnym, piekącym słońcu.

ce2031 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

ce2001 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

ce2038 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Aż żal opuszczać to miejsce, niestety czas nas goni. Schodzimy do miejscowości Potoky, skąd początkowo szutrowa, a potem leśna droga stopniowo wyprowadza nas na główny grzbiet. Po drodze mijamy urokliwą polankę

ce2042 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

A po chwili jesteśmy na przełęczy Zdiare. Krótkie zejście w stronę namiotu, chwila niepewności, czy nasz żółty dom jeszcze stoi, szybkie przepakowanie i koniec tego dobrego!

ce2044 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Zarzucamy plecaki i już z całym dobytkiem na plecach ruszamy w dalszą drogę na wschód. Od Sedla Zdiare w stronę Čergova, mając już w nogach dwudziestokilometrową poranną pętelkę.

Po drodze mijamy wiele urokliwych polan. Góry Czerchowskie są bardzo widokowe i często można natknąć się na malowniczą łąkę porośniętą brzozami, z której rozpościera się szeroka panorama.

ce2002 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

ce2059 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Późna pora, zmęczenie i wcale nie lżejsze plecaki dają jednak o sobie znać. A przed nami największe obniżenie na głównym grzbiecie – sedlo Priehyby położone na 815 m n.p.m.

ce2062 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Mieliśmy ambitny plan, by dojść do utulni pod Cergovem, droga weryfikuje jednak nasze plany. Na przełęczy postanawiamy dotrzeć tylko do sedla Lysiny, tym bardziej że znad Beskidu Niskiego napływają deszczowe chmury i mamy obawy, czy zdołamy przejść nawet ten kilkukilometrowy odcinek.
Z początku jest ciężko. Który to już raz? Schodząc na niską przełęcz straciliśmy na wysokości i teraz, pod koniec dnia, musimy ją niestety odzyskać. A chmurzy się coraz bardziej i już nawet od południa tłoczą się ku nam burzowo-deszczowe chmurzyska.

ce2066 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

ce2069 - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy

Miejscami robi się szaro i ponuro – to znak zmiany pogody zapowiadanej na drugą część majówki. W końcu kapryśna aura i nas dopada – dokładnie na szczycie Soliska atakuje nas na krótko grad, a potem deszcz. Na kilometr przed przełęczą. Zarzucamy szybko peleryny i pokonujemy sprawnie ten ostatni odcinek. Nie tylko deszcz dodaje nam skrzydeł – również wizja kurczaka z ryżem, kóry dźwigam od dwóch dni na plecach. Nie wiem, co cieszy mnie bardziej – czy wizja smacznej kolacji, czy fakt, że już jutro pozbędę się tego ciężaru icon wink - Góry Czerchowskie – wokół Kamienicy .
Już bez deszczu, który szybko przechodzi, rozbijamy się na przełęczy Lysina. Wieczorem straszy nas trochę burza pałętająca się gdzieś nad okolicznymi górami, ostatecznie jednak nie dopada nas ani deszcz, ani błyskawice.
Z plecakami przeszliśmy dziś dodatkowo 11 kilometrów, co daje dystans 31 na cały dzień. Jakże miło więc zakopać się w ciepłym śpiworze i nie musieć już nic dźwigać!

Góry Czerchowskie w mlecznej poświacie w trzeciej odsłonie majówki.